A u nas na wsi – jest najlepiej….
Ostatnio przeczytałam w gazecie interesujący artykuł o życiu młodej, pięknej kobiety, która zamieniła swoje życie w Warszawie na polską wieś. Nie oglądając się za siebie zrezygnowała z przebywania w wyśmienitym towarzystwie swoich przyjaciół, którzy w pogodni za karierą i pieniędzmi żyli tylko od imprezy do imprezy, a w czasie wolnym od pracy zastanawiali się nad wyborem kolejnych kreacji. Ta zdawało się rozpoczynająca karierę osoba wybrała nagle prostą drewnianą chatę, trawę po , której o poranku biega przy domu, t-shirt idealny na wyjście na balkon, podlewanie kwiatów, uprawianie warzyw, leżenie z brzuchem do góry w polu, słuchanie śpiewu ptaków, obserwowanie bocianów. Znajomi nie mogli wówczas zrozumieć, że szybkie tempo miejskie straciło dla niej na wartości, gdyż oceniła je z pewnej perspektywy czasu, jako - ułudę. Myślę , że opublikowanie takiego artykułu w poczytnej gazecie zasługuje na uwagę , gdyż coraz częściej młode małżeństwa decydują się na - polską wieś. Osobiście cenie na niej – spokój, przerywany pianiem koguta, świeżo skoszoną trawę, ogród pełen dobrodziejstw, owoce wiszące na drzewach, krajobraz pól i co istotne w życiu – chwilowy brak zasięgu …..W takim otoczeniu świat stale dzwoniących komórek, laptopów i Internetu przestaje mieć większe znaczenie, a to pozwala ludziom- być w XXI wieku – tylko sobą. Moda na życie na wsi staje się więc sposobem na doznawanie wrażeń, których niestety nie doświadczymy w zatłoczonym mieście. Ale co jest istotne w takim pojmowaniu świata - wszelki materializm - przestaje mieć większe znaczenie – gdyż dla wielu ludzi – liczy się wiejskie otoczenie.