Luz. Gwar. Plaża. Sopot. Upał.
Sopot – i jego urok!
Podchodzę do morza i mola, aby na kilka godzin oderwać się od copywritingu. Ale coś dźwięczy – to telefon komórkowy i tłum turystów. Rozpoczynam więc sesję zdjęciową i nagrywanie filmu. Nagle przy łodziach takich , jak z USA – następuje brak zasięgu. Cieszę się, że odpoczynek odrywa mnie od mediów, ale z drugiej strony – myślę o czytelnikach.
Na plaży!
Ten widok. Ten Sopot. Ten urok wakacji - to magia. Błogość. Lenistwo. Tłum turystów.
Wyciągam więc zeszyt. Notuję słowa. Zakopuję się w boskim piasku. Patrzę na morze i spacerujących.
A tu…Murzyn. Arab. Anglik. Ilość języków rozpływa się jednak w muzyce, która dociera na plażę – to typowo arabskie rytmy.
W świecie odzieżowym!
Moda plażowa to wielki luz. 60- latki, 70- latki – w wyszukanych strojach, ręczniki i koce z najnowszych katalogów, letnie tuniki z motywami roślin. To zmusza mnie do dalszych obserwacji.
Każdego roku przybywam do tej miejscowości i wnikam w moc pozytywnych wrażeń. Biały piasek łagodzi widok niebieskiego morza. Bose stopy podbijają plażę, dlatego oglądam łodzie, molo i sportowców, którzy grają w siatkę.
W zeszycie!
Sopot to idealne miejsce na copywriting. Słowa podnoszą kartki w notatniku. Słowa określają kształt błogości. Układam ciało. Obserwuję Słońce. Marzę…..
- w zakamarkach duszy mieszka spokój, niebo wiruje wspólnie z chmurami, ludzie głośno rozmawiają, tylko świat nabiera innego koloru. Miejscowość turystyczna wnosi więc sporo atrakcji, stanowi odskocznię od obowiązków.