To konie. Prezentacja mody w typowo wiejskich klimatach?
W swobodzie ruchów!
Galopujące marzenia zamykam w wolnej swojskiej przestrzeni, gdzie - na zielonych łąkach - czuć zapachy dzikiej trawy, a w obiektywie aparatu fotograficznego pojawiają się brązowe konie. Wiejskie naleciałości przecinają, bowiem promienie - majowego - słońca, zapachy polnych kwiatów i ten 1 malowniczy obrazek, z modą w tle. Odchylam lekko włosy, wystawiam twarz do obiektywu i marzę:
- o świeżym mleku, maśle, zupie pomidorowej, a następnie długich spacerach po wskazanym terenie.
W fashion!
Słynne Glamour zamykam w czarnej gniecionej sukience, z odrobiną różowego haftu i regionalizmu. Tu i Teraz – stawiam, bowiem nowe kroki, czuję wolność, kreację życia i dość wolne delektowanie się wiejskimi klimatami.
- zastygam na świeżym powietrzu, maszeruję piaszczystą drogą, oglądam drewniane płoty, pałac, znaki i przystanek, bo tylko w tak wymownym miejscu – czas nic już nie znaczy. Tylko w takim swobodnym podejściu do kreatywności doza nowych informacji porywa mnie do zakątka wiejskiej kultury. A za drzwiami pałacu pojawiają się okna do innej przestrzeni, z wymyślonymi Damami Dworu i czytelniczkami. Aranżacja przestrzeni buduje, bowiem pokaz umiejętności jeździeckich, wykształca dbałość o zwierzęta, ale i atrakcje – wartej całej wyprawy za nasz urokliwy Lębork.
W nowym zakątku!
Czas odgrywa znaczenie, zmienia podejście, sposoby komunikacji i dyskusji o wartościach życia na roli. Dlatego w pojęciu całościowej kultury: wiejskie obrazki nadają modzie dobrej scenerii. Dlatego w powietrzu unosi się zapach perfum, przeplatany z fioletowymi kwiatami, których moc wpływa na cały boski organizm.
W siodle!
Sposoby na udany weekend – oferują pakiet doznań przygotowanych w siodle. To konie i ich żywiołowość dotykają ludzkiej ekspresji. Charakter kobiety współgra wówczas z szybkością ruchów, galopującymi marzeniami i naleciałościami z sobotniego Look-u.
*
Pędzę przed siebie
Bo czuje się w niebie
*
Niebieskie pagórki i zielone lasy
To moje nowe indiańskie szałasy
*
Czas wije liściaste powojniki
A dusza nie czeka na żadne uniki