Jesień, czy zima - najlepsza sesja jest w okolicach Sasina!
Zobacz sesję w okolicach Sasina!
Jesień, czy zima - najlepsza sesja jest w okolicach Sasina!
Unoszę brwi. Maluję oczy, bo już za moment wyruszam w podróż do Sasina. Po szybach samochodu opadają krople delikatnego deszczu. Mrok przenika cały dzień i tylko marzenia o udanych zdjęciach podtrzymują mnie na duchu, że po każdej burzy wychodzi do ludzi upragnione Słońce. Niestety pogoda przypomina już chłodne poranki, a aparat w dłoniach jest jak osadzony – zimny szron. Jednak upór i cel – to coś znacznie więcej niż tylko jesienne wyobrażenia kolorowych liści i drzew – to mój - dynamit.
W ciemnym lesie!
Podchodzę do kory potężnego drzewa. Przy butach łaskoczą mnie:
- mchy, grzyby, krzaki, i wieżowce z gigantycznych ramion nośników tlenu.
Zatrzymuje się. Oceniam sytuację. Wiem, że tylko 20 minut sesji jest w stanie uratować cały plan przed potężną ulewą. Wybieram miejsce. Przytulam się do drzewa. Las pachnie tak intensywnie, że czuję się w świecie przypominającym książęcą baśń. I to jest prawdziwa baśń. Wszystkie kolory tęczy wirują w moich dużych oczach. A one spoglądają:
- a to w prawo,
- a to w lewo.
Przy naturze!
Mchy tworzą dla mnie prawdziwy leśny dywan, po którym wkraczam do akcji. Kora lekko pomarszczona czeka na moją twarz, którą przykładam i komponuję przy wypalonych barwach upragnionego dnia. Świat elektroniki całkowicie oddalony od rzeczywistości. W okolicach mieni się tylko swojskość i zapach domostw. Pobliskie łąki, pełne zwierząt i uśmiechniętych roślin, oczekują na ruch człowieka. A może wolą, aby przyglądać się im i utrwalać wszystko w aparacie fotograficznym. Las i Sylvia – czyli leśna dziewczyna – która u stóp ocenia wspaniałe grzyby, dotyka tematu naturalnego obcowania z przyrodą. I jeżeli myślisz, że w lesie o tej porze panuje idealna cisza, to uświadamiam Cię, że wiejski zwyczaj pozwala w nim:
- śpiewać,
- tańczyć,
- przytulać się do roślin,
- podziwiać podłoże,
- oceniać liście,
- podnosić głowę do góry,
- wierzyć w Niebo,
- szybować,
- fruwać.
Bo podróż doprowadza mnie aż do Stilo, a ja powtarzam delikatnie:
- trwaj przy mnie chwilo.
Tak jest błogo i miło.