Kilka zadań bojowych! Na imię im moda i poezja!
Budzi się nowy dzień…
- dlatego wyznaczam sobie wówczas nowe zadania. Marzę. To początek długiej drogi, to etap, który pokonuję na raty. Jedno z zasadniczych założeń -to wydanie książek. O ile, jeszcze kilka lat temu, walczyłam z problemami nastawienia maszyn w drukarni, kosztami i sponsorami, to obecnie ten dylemat już nie istnieje. Szczęście bibliotekarskie - odkryło nowe rozwiązania technologiczne, które gwarantują niskie koszty produkcyjne.
Na uczelni!
W takich momentach przypominam sobie wykłady na UMK w Toruniu, gdy uczyłam się po nocach „historii książki”. Dawni drukarze, znaki wodne, stare woluminy, „wędrówki” zbiorów bibliotecznych, wojny, podpalenia bibliotek, przechowywanie cennych dzieł w prywatnych posiadłościach, rozkradanie dziedzictwa kulturowego, poszukiwanie tomów na aukcjach internetowych, słynne kradzieże poszczególnych kartek i całych książek, to tematy, z którymi się zmierzyłam podczas licznych egzaminów. Czy zatem różne pasje wywierają na mnie wpływ. Chyba – tak! Oto copywriting, który, zdecydował o kształcie życia, łączy ścieżki z drukami, bibliotekami i talentami. W jednym wydaniu wyznaczam zatem miejsce na poezję ( sobotnie - rymy) i stare, poniszczone, lęborskie budowle. Ten efekt wyznaczonej surowości dopełnia wizje poetyckie, które określają moje roczne emocje.
Przy słowach!
Internet przechowuje dane tylko przez kilka lat. Efekty wszystkich prac znikają i przekreślają ich utrwalenie. Pewnie, dlatego decyduję się na zatrzymanie artykułów, aby pozostawić po sobie literacki ślad. Ale liczą się nie tylko teksty, a także zdjęcia. Każdy rok , to inna fryzura, inne kreacje, inne trendy, które zawieram w książce. W wydaniu „Poezji” towarzyszy obecnie praca plastyczna mojej córki, która doskonale łączy dwa światy – plastyczny i nostalgiczny.
Mam nadzieję, że taka namiastka twórczości posiada dobre miejsce na regale.