Nie ma chyba większej przyjemności, jak wycieczka do lasu i fotografowanie w nim roślin. Wychodzę z tego pola walki cała upaprana w piasku,  w resztach mokrych traw, w liściach, ale za to z bogatą wyobraźnią. Tym razem doarłam więc do tajemniczego miejsca z paprociami. I oczywiście przypomniałam sobie książkę : "Kwiat Paproci". W tym wyjątkowym dzikim zakątku, gdzie czas odwraca wskazówki zegara dynamiczne życie elektroniczne nie ma wiekszego znaczenia, za to przyroda ma wiele do powiedzenia.